Nareszcie przyszedł czas na “remake” starego, wciąż odkładanego na później projektu. To projekt topora Thora z filmu “Wojna bez granic”. Filmowy Stormbreaker został wykuty w sercu umierającej gwiazdy na planecie Nidavellir. Bohater używał go jako broni, po tym jak stracił swój młot Mjolnir. Moc Stormbreaker zgodnie z fabułą filmu jest tak silna, że może przywołać Bifrost – most łączący Asgard z innymi światami.
Modele gotowe do wydruku znajdziemy pod linkiem: https://www.thingiverse.com/thing:3269141.
Oczywiście Stormbreaker był już drukowany przeze mnie na filamentach Fiberlogy i wyszedł znakomicie.
Ponieważ stary model podróżował ze mną przez całą Polskę na szkoleniach to załapał kilka uszkodzeń eliminujących go jako obiekt pokazowy. Stąd pomysł na jego “wskrzeszenie”.
Ze względu na rangę i gabaryt modelu opis jego powstania musiała podzielić na 2 artykuły.
Pierwszy topór drukowałem na drewnianym filamencie Fiberwood w kilkunastu częściach. To generowało problemy w trakcie jego składania. Model, pomimo zamontowania na całej długości do jego wnętrza metalowego prętu, z czasem połamał się w miejscach połączeń i klejenia.
Nowy Stormbreaker miał powstać już niemal w całości na dużej drukarce S1 i tym razem na Easy PLA w odpowiednich kolorach.
Pod linkiem projektu znajdziemy kilka plików STL, które projektant podzielił dla ułatwienia druku. Ja musiałem dokonać odwrotnej procedury, czyli połączyć trzon topora w całość. Do tego posłużyłem się programem 3D Builder, który z łatwością odnajduje połączenia płaszczyzn poszczególnych elementów.
Szczerze mówiąc poszło to niezwykle gładko, ponieważ 3D Builder praktycznie sam połączył obiekty. Dodatkowo, tak samo jak w poprzedniej wersji topora, zaprojektowałem 6 mm tunel, do którego miał trafić pręt wzmacniający.
Dodatkową zmianą w stosunku do pierwszej wersji jest zaostrzenie trzonu głowicy. Projektant, zakładam celowo dla bezpieczeństwa, zrobił zakończenie topora tępe na grubość około 3 mm. Nowy Topór postanowiłem zmodyfikować by był jeszcze bardziej realistyczny. Różnica jest zauważalna.
Tak przygotowane pliki STL mogłem powoli wrzucać do platformy roboczej. Oczywiście nie da się wszystkiego wydrukować w kilka dni, stąd proces zacząłem powoli wykonywać jeszcze w październiku 2023r.
Wszystkie modele sporządziłem na drukarce S1, zwiększając wypełnienie do 30%. Wysokość warstwy pozostała na 0,25 mm. Ponieważ model i tak będzie malowany użyłem białego filamentu Easy PLA od Fiberlogy.
Mając już gotowe elementy można było je potraktować szpachlą w sprayu. To dość monotonny i męczący zabieg, który w dodatku należy kilkakrotnie powtórzyć. Jednak finalny efekt gładkości obiektów i zanikanie widoczności warstw rekompensuje te udręki.
Tym razem uniknąłem poprzedniego błędu i łączenie obiektów wykonałem przed malowaniem. Jeśli pomalujemy je najpierw to potem w trakcie łączenia wszystko się rysuje i brudzi.
Tutaj swoją rolę odegrały metalowe łączniki przycięte na odpowiednie długości.
Dalej pozostała już najtrudniejsza część, czyli drukowanie trzonu w całości wraz z końcówką oplatającą głowicę.
Tak jak pisałem wcześniej tym razem darowałem sobie drewniany filament i obiekt wydrukowałem na brązowym Easy PLA od Fiberlogy. Całość drukowałem w poziomie, mając na uwadze wytrzymałość obiektu. Dodatkowo obiekt uniosłem na platformie tak aby całość była wykonana na podporach organicznych.
Parametry druku:
Filament: Fiberlogy Easy PLA Brown
Średnica dyszy: 0,8 mm
Temperatura dyszy: 230/240°C
Temperatura stołu: 50°C
Wysokość warstwy: 0,25 mm
Wypełnienie: 20%
Prędkość druku: 120 mm/s
Chłodzenie: 100%
Obrysy: 3 szt.
Podpory: organiczne
Adhezja: tylko skirt
G-code sporządzał się 42 godziny i pochłoną 1,5 kg filamentu. W takim przypadku w połowie wykonania zamieściłem pauzę by wstawić drugą rolkę filamentu.
Trzon skończył się drukować już w nocy. Pozostało jedynie dodrukowanie górnej części i zmontowanie całości, jednak o tym już napiszę w kolejnym artykule.