Armia Stanów Zjednoczonych wydrukowała w 3D działający 40-milimetrowy granatnik, który nazwała „Rambo”. To nie jest żart, ani żartobliwa historyjka, ani zmyślona historia. R.A.M.B.O. to kreatywny akronim, który oznacza „Rapid Additively Manufactured Ballistics Ordnance”.
Wykonany niemal w całości z komponentów drukowanych w 3D, jest w fazie rozwoju od sześciu miesięcy. Szczególnie interesujące jest to, że Rambo strzela granatami, również wykonanymi w technice druku 3D.
Granatnik drukowany w 3D to jednak coś więcej niż tylko popkulturowy showman. Wojsko aktywnie bada nowe technologie, które mogłyby obniżyć koszty produkcji i złagodzić wąskie gardła w łańcuchu dostaw.
R.A.M.B.O. składa się z 50 pojedynczych części, z których wszystkie, poza sprężynami i elementami złącznymi, zostały wykonane w technice druku 3D. Nie jest to zupełnie nowa konstrukcja, ale zmodyfikowany granatnik M203 z naramiennikiem i chwytem pistoletowym. W typowym użyciu mieści się pod lufą karabinu M16 lub karabinka M4.
Lufa i komora zamachowa wykonane są z aluminium, a ich wydrukowanie zajęło 70 godzin, podczas gdy spust i iglica wykonane są ze stali 4340. Technika produkcji addytywnej to bezpośrednie spiekanie laserowe metali; proces ten wykorzystuje precyzyjne lasery o dużej mocy do podgrzania cząstek drobnego proszku metalowego, spawając je warstwa po warstwie, aby utworzyć kompletny obiekt.
Lufa granatnika i odbiornik również wymagały 5 godzin obróbki po wydruku. Lufa jest suszona w kąpieli ściernej, a następnie nakładana jest twarda powłoka anodowa typu III, która zapewnia solidne wykończenie.
W przypadku granatów drukowanych w 3D, inżynierowie wydrukowali kilka pocisków treningowych M781 – które nie zawierają materiałów wybuchowych – z aluminium i nylonu wypełnionego szkłem.
Drukowany w 3D granatnik powali cię na kolana
Wydrukowany w 3D granatnik i granaty zostały przetestowane na poligonie. Po 15 strzałach, R.A.M.B.O. wykazał zerową degradację. Co więcej, granaty drukowane w 3D mieściły się w 5 procentach prędkości rażenia granatów z regularnej produkcji; dowód na to, że działały praktycznie tak samo jak prawdziwe.
Zespół zaangażowany w projekt doświadczył tylko jednego problemu podczas testów. We wczesnych prototypach granatów pojawiły się pęknięcia w aluminiowych obudowach. Aby temu zaradzić, inżynierowie wykorzystali oprogramowanie CAD (computer assisted design), aby pogrubić ścianki obudowy naboju. Dzięki grubszym ściankom, problem z granatami został rozwiązany.
Nie trzeba dodawać, że najwyżsi rangą wojskowi są bardziej niż zadowoleni z tego procesu. Mają teraz dowód na to, że przemysłowy druk 3D jest w stanie szybko wyprodukować części do granatników, które są trwałe, niezawodne i tanie. Zgodnie z oficjalną informacją prasową:
„Oprzyrządowanie i konfiguracja potrzebne do wykonania tak skomplikowanych części metodami konwencjonalnymi zajęłyby miesiące i dziesiątki tysięcy dolarów, a także wymagałyby osoby, która posiada wiedzę z zakresu obróbki skrawaniem, aby wyprodukować takie rzeczy jak gwintowanie na lufie”.
Produkcja ciężkiej artylerii, takiej jak drukowany w 3D granatnik, będzie miała poważne implikacje dla produkcji obronnej. Nowe projekty mogą być szybko prototypowane i testowane bez potrzeby stosowania niestandardowych, drogich maszyn.
W przyszłości cała broń może być produkowana w ten sposób. Być może nawet żołnierze na odległych posterunkach będą mogli drukować własną broń i krytyczne części zamienne.
Żródło: https://all3dp.com