Dzisiaj mamy coś specjalnego, kolejny test unikalnego materiału. Jak wiecie
z poprzednich publikacji obecnie intensywnie testujemy i drukujemy na filamentach od Grupy Azoty. Nazywam się Łukasz Niedźwiadek i jestem trenerem druku 3D. Tym razem zostałem poproszony o przetestowanie filamentu Tarfuse® Envi nat. Co w nim jest takiego niesamowitego? – Potrafi znikać.
Założenie jego twórców było bardzo proste – szybka utylizacja. W czasach gdy ekologia zyskuje na znaczeniu, drukowanie modeli do użytku jednorazowego, np. na targi lub pokazy, postawiło bardzo ważne pytanie – co dalej? Co zrobić z już raz zaprezentowanym modelem, którego nigdy więcej już nie użyjemy. Oczywiście trzeba go zniszczyć, wyrzucić. Jednak tak samo jak dużo plastiku sprzedajemy i kupujemy, tak samo duża jego część wyląduje na śmietniku. Z pomocą przychodzi produkt Grupy Azoty. Materiał jest rozpuszczalny w wodzie i to w zaskakującym tempie. Mniejsze modele możemy „zlikwidować” w przeciągu zaledwie 1,5 godziny. Wydaje się to nieprawdopodobne, ale działa!!!.
Zamysł producenta – dla architektów prezentujących swoje projekty. Cecha wiodąca – niespotykana łatwość w utylizacji. Materiał jest kolejną propozycją wykorzystania zasobów natury. Grupa Azoty pozyskuje go ze skrobi ziemniaczanej i rzeczywiście podczas rozkładania czuć specyficzny zapach. W dotyku materiał jest szorstki
i stosunkowo kruchy. Trzeba zachować ostrożność przy załadunku.
Ja do testów wybrałem drukarkę Biqu B1 i kilka modeli próbnych. Pierwszą próbą był test temperaturowy. Modelem było koło o grubości 2 mm, którym chciałem sprawdzić w ilu stopniach wydruk jest najkorzystniejszy.
Nie ukrywam, że sterownie temperaturą zajęło mi chwilę i okazało się, że materiał najlepiej rozkłada się w 230 stopniach, przy stole ustawionym na 80 stopni (nieco więcej niż podaje producent, jednak może to wynikać z otwartego pola roboczego). Wymogiem jest niestety wolne tempo druku, które na B1 musiałem zwolnić do 35mm/s, zaś tam gdzie przyspieszałem wychodziły niechciane nadlewki.
To na co trzeba koniecznie zwrócić uwagę, to odpowiednie wysuszenie filmanetu. Materiał mocno wyłapuje wilgoć z otoczenia i w chwili odłożenia testów na kilka dni przed powrotem do pracy musiałem go suszyć przez 10h godzin. Przenoszenie
i ewentualne przechowanie lepiej jest robić w szczelnej folii z pochłaniaczem wilgoci. Tego trzeba pilnować!
Prawdopodobnie zetknęliście się wcześniej z materiałem PVA, którego główną zaletą jest rozpuszczalność w wodzie. Tyle tylko, że zazwyczaj trwa to dosyć długo, zdecydowanie dłużej niż w przypadku Tarfuse Envi. Dla niedowierzających zamieściłem zdjęcia z testów z jednoczesnym użyciem stopera.
Jak widać prosty testowy płatek po niecałych 30 minutach zrobił się kompletnie miękki. Zaś po półtorej godzinie całkowicie się rozpuścił.
To na pewno nie koniec testowania materiału Envi. Drukowanie 2 mm płatka to co innego niż większe obiekty. Wprawdzie materiału do testu miałem niewiele, ale mimo to udało mi się wydrukować figurkę. Poniżej zdjęcia z drukowania mikro repliki Wieży Eiffla. Materiał nie jest prosty w druku, ale rozpuszczalność w zwykłej wodzie i szybkość z jaką to się dzieje naprawdę robi wrażenie.
Osobiście widzę kolejne zastosowanie dla Envi, jakim może być materiał podporowy do drukarek dwugłowicowych. Musimy tutaj zawęzić się tylko do PLA, bo z racji swojej specyfikacji nie ma możliwości związać tego materiału z ABS czy choćby PET-g. Pozostaje nam więc tylko stare dobre PLA. Testy nad użyciem Tarfuse® Envi jako supportu i bajecznie prostym pozbywaniem się podpór ciągle trwają. Gdy uda mi się je skończyć, nie omieszkam o tym napisać. Czas pokaże jak sytuacja rozwinie się dalej. Czekamy aż materiał będzie dostępny w sprzedaży.