Wystarczyła jedna drukarka SLA, aby amerykańska sieć meblowa Ashley Furniture nawróciła się na druk 3D.
Szybko okazało się, że posiadanie drukarki 3D na miejscu znacznie usprawniło produkcję. Obecnie firma posiada dwie maszyny i 700 części wydrukowanych w 3D w swojej fabryce w Arcadii, w stanie Wisconsin.
Wszystko zaczęło się po tym, jak Ashley Furniture zainstalowało swoją pierwszą drukarkę SLA. Inżynier zapytał, czy możliwe jest zastąpienie obrabianych maszynowo kołków pozycjonujących częściami drukowanymi w 3D.
Odpowiedź była twierdząca, a rezultatem było skrócenie długiego czasu realizacji zamówień. W ten sposób rozpoczął się sukces firmy w zakresie druku 3D na miejscu, który doprowadził do wielu kolejnych pytań.
Technologia ta pozwala obecnie na znaczną oszczędność czasu i kosztów – czytamy w komunikacie prasowym Ashley Furniture, dzięki czemu produkty są wprowadzane na rynek w krótszym czasie. Firma twierdzi również, że technologia ta pozwala pracownikom na większą produktywność, umożliwiając im skupienie się na bardziej kreatywnych zadaniach.
Produkcja addytywna jest regularnie wykorzystywana jako narzędzie do rozwiązywania problemów, co zaowocowało stworzeniem prowadnic narzędziowych ułatwiających pracownikom sprawdzanie wierteł i zmniejszyło potrzebę zamawiania minimalnych ilości na zewnątrz.
Wszyscy pracownicy Ashley Furniture rozumieją wartość druku 3D
Firma została założona w 1970 r. i stała się największym producentem mebli na świecie, produkującym ponad 300 000 sztuk tygodniowo dla prawie 1000 sklepów.
Aby zapewnić sobie ciągłość działalności, firma koncentruje się na „kulturze zmian” i „modelu ciągłego doskonalenia”, dlatego też zdecydowała się na druk 3D w celu reorganizacji procesów produkcyjnych od produkcji do montażu.
Kultura firmy Ashley zachęca pracowników do zadawania pytań i uczestniczenia w ciągłym doskonaleniu działalności. Dlatego każdy w Ashley Furniture, od pracownika liniowego po prezesa, zna wartość druku 3D i wie, jak może on pomóc w realizacji nowych pomysłów.
„Automatyzacja naprawdę pozwoliła nam pozbyć się ciężkiej pracy fizycznej, która ciążyła na produkcji przez ostatnie 50-60 lat” – mówi Pieters. „Nie potrzebujemy już pracowników, którzy przez cały dzień wykonują ciężką, masową pracę. Niech zrobi to maszyna. Niech pracownicy używają swojego umysłu, starając się ulepszyć proces”.
Żródło: https://all3dp.com